Tak działem się we wrześniu – podsumowanie miesiąca

Z kilkudniowym opóźnieniem publikuje podsumowanie września. Co ciekawe, w tamtym roku było dokładnie tak samo. Widocznie wrzesień to u mnie zawsze bardzo pracowity i intensywny okres.

Robienie takich podsumowań to mój sposób na porządkowanie myśli, wyznaczanie celów oraz dostrzeganie małych rzeczy, które dają dużo radości, a w pędzie codzienności, gdzieś nam umykają. Bardzo lubię tę serie wpisów, a robienie takich zestawień wnosi dużo dobrego do mojego życia. Powody, dlaczego warto to robić omówiłem to w podsumowaniu maja, więc chętnych odsyłam właśnie do tego wpisu.

Przepraszam Was, że podsumowanie z września pojawiło się z takim opóźnieniem. Wytłumaczenie mam banalnie proste – masa zleceń. Po okresie wakacyjnym spadło na mnie dość dużo pracy. Oczywiście nie narzekam tylko siadam i działam, bo taka moja praca. Dzieje się dużo zarówno w MelonStudio jak i w sprawach blogowych.

Co dobrego się działo w tym miesiącu?

  • Mordownik – Kurczę, mam wrażenie, jakby ten Mordownik był bardzo dawno, a przecież biegłem go miesiąc temu. Razem z Bartkiem Popielem i Eddym, wzięliśmy udział w biegu na orientację. Zrobiliśmy ok. 50km po górach i solidnie się wymęczyliśmy. Brakowało mi takiej przygody i bardzo się cieszę z udziału. To była wspaniała przygoda! Więcej o samym biegu pisałem kilkanaście dni temu.
  • Drifty – Mój brat cioteczny (lub kuzyn, w zależności od regionu, bo to kwestia sporna i wywołująca dyskusja jak „pole” i „dwór) od roku driftuje, wychodzi mu bardzo dobrze, a ostatnie mistrzostwa Polski zakończył w TOP8. I teraz najlepsze – ma 15 lat. Wykorzystując to, że byłem na weekend w Ostrowcu, wyskoczyliśmy na tor w Kielcach trochę podriftować. Oczywiście ja w roli pasażera, ale to i tak  było to super przeżycie.
  • Wysoki stan produktywności i duuuużo pracy – Wrzesień to u mnie głównie praca. Wiem, że w takim podsumowaniu oczekujecie genialnych rzeczy, przygód i dalekich wyjazdów, ale w moim życiu bywa też tak, że siedzę po prostu przy komputerze i pracuje. Po wakacjach ruszyła u mnie duża ilość projektów zarówno w MelonStudio jak i na blogu. Część to kończenie starych rzeczy, inne są dopiero negocjowane, ale uwierzcie mi – dzieje się naprawdę dużo. Nie narzekam na to, bo to są okresy, które zaprocentują w przyszłości. Nawet nie w takiej dalekiej, bo już w listopadzie Was zaskoczę. Nawet nie wiecie jak : )

Tor w KielcachTor w Kielcach

Mordownik

Mordownik - bieg na orientację

Moje cele z poprzedniego miesiąca

W poprzednim miesiącu wyznaczyłem sobie kilka celów. Jak mi poszło?

  • Produktywność i higiena pracy – W wielkim skrócie chodziło oto, żeby pracować efektywnie, ale też efektywnie odpoczywać – najlepiej bez komputera. Z pierwszą częścią poszło super, ale niestety higiena pracy jest mocno zaburzona. Sporo pracuje wieczorami, sprawdzam maile w weekendy itp. Wiem, że będę na to narzekał za jakiś czas, ale taka ta moja sinusoida życia. Marzą mi się 2 wolne weekendy pod kolej – takie, w których nic nie jest zaplanowane, nie ma żadnego wyjazdu. Weekendy, w których można wstać o której się chcę, zjeść wolne śniadanie, poczytać książkę i pójść na spacer. Na grudzień i początek roku planuje mniej aktywności, żeby zyskać przestrzeń na właśnie takie rzeczy. Potrzebuje równowagi i trochę normalności, ale jeszcze październik i listopad będą bardzo nieregularne – pracowite, połączone z podróżami i innymi aktywnościami. W grudniu dam na luz.
  • Udział w Mordowniku  Opisywałem już wyżej. Daliśmy z chłopakami radę!
  • Seria wpisów z Dolnej Saksonii  We wrześniu, na blogu opublikowałem 4 wpisy z mojej ostatniej podróży rowerowej po Dolnej Saksonii. Bardzo jestem z nich zadowolony, bo przyjemnie mi się je pisało, a zdjęcia wyszły genialne. Przy okazji, odkryłem dość ciekawy region, o którym nie miałem pojęcia. Cel więc zrealizowany w 100%
  • Blog Forum Gdańsk – Planowałem jechać, a ostatecznie się nie udało. Szkoda, bo to wyjątkowa impreza, ale czasem tak się zdarza. Nadrabiam oglądając prelekcje online: )

Moje cele na październik

W październiku nie wyznaczam żadnych konkretnych celów. Mam na głowie głównie sprawy firmowe, które muszę zakończyć, żeby zrobić przestrzeń na rzeczy nowe. Czuje też w powietrzu zbliżający się koniec roku. Październik i listopad będą pracowite, po to, żeby w grudniu trochę więcej odpocząć, przemyśleć kilka rzeczy, zaplanować dobrze kolejny rok i podsumować obecny. Ale na razie zasuwam do przodu!

https://zyciejestpiekne.eu/wp-content/uploads/michalmaj-03.jpg

Dzięki za przeczytanie wpisu. Będę wdzięczny, jeżeli udostępnisz do innym w social media lub napiszesz poniżej w komentarzach, co o tym myślisz. Twoje zaagnażowanie naprawdę dużo dla mnie znaczy.

Michał Maj podpis

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW