Finał akcji 42 Do Szczęścia

Trochę czasu już minęło od Cracovia Maraton 2013, ale dziś muszę wrócić do tematu, bo przed kilkoma dniami zamknęliśmy akcję „42 do szczęścia”. Wcześniej o tym nie pisałem, bo po maratonie pieniądze jeszcze ciągle spływały. Teraz mamy już wszystko podsumowane.

Zebraliśmy 32 tysiące, 2 zł i 83 groszy. Krótko mówiąc – kupa kasy, a dla mnie niezapomniana chwila, wspaniały projekt i świetni ludzie.

Od czego zaczęła się akcja?

Ja mam często tak, że namawiam ludzi na różne rzeczy, np. na maratony. Namówiłem już spokojnie kilkadziesiąt osób i z dumą muszę powiedzieć, że wszyscy ukończyli ten dystans. Razu pewnego, siedzieliśmy sobie przy piwie ze znajomymi i gadaliśmy o bieganiu. Rozmowie przysłuchiwała się Karolina Kubala, a ja w jej towarzystwie luźno rzuciłem “Kubala to nie da rady przebiec maratonu”.A ona na to – Dobra, pobiegnę! – i kilka dni później na Facebooku napisała:

Przebiegnę ten cholerny maraton i przy okazji zbiorę pieniądze na leczenie jakiegoś chorego malucha!! ; ) […] A skoro jest nas więcej niż kilku to możemy z tego zrobić naprawdę fajną akcję, skontaktować się z jakąś jedną fundacją, każdy może biec dla innego dzieciaka z tej fundacji. Możemy założyć stronę internetową, gdzie każdy będzie miał swoją zakładkę – pokażemy ludziom jak się razem motywujemy, przygotowujemy i pomagamy! Czy ktoś na nas wpłaci? Czemu nie?! […] Możemy pokazać, że można razem, tak po prostu świetnie się bawić, żyć swoim życiem i pomagać!! : )”

fot. cracoviamaraton.pl

fot. cracoviamaraton.pl

W burzy mózgów wyszło inaczej. Pojawiła się fundacja Poza Horyzonty i Joasia Chałupa, której trzeba było pomóc. Potrzebne były 40 tys. zł, ale w trakcie rozkmin doszliśmy do wniosku, że marketingowo fajnie wyjdzie, jak będzie to 42 tys., bo mamy 42 kilometry do przebiegnięcia, może znajdziemy 42 osoby, które podejmą wyzwanie i wyjdzie z tego świetna rzecz. Zaczęła się zabawa ze stroną www, płatnościami, logiem i całym marketingiem.

Zrobiliśmy duży szum. „42 do szczęścia” było wszędzie. Od fan Page’y typu Spotted, po główne wydanie faktów TVN. Szedłem na uczelnię, a tam „42 do szczęścia”, jechałem do biura, a tam „42 do szczęścia” w tramwaju, szedłem na imprezę, a tam „42 do szczęścia”. Minęło już prawie półtora miesiąca, a w niektórych punktach  druku i ksero w Krakowie stroną startową jest „42 do szczęścia” : )

Ludzie, którzy zmieniają świat!

Celu głównego, czyli 42 tys. zł, nie osiągnęliśmy, ale przecież 32 tys. to kupa kasy. To prawdziwa góra pieniędzy, a wszystko zaczęło się podczas głupiego spotkania przy piwie. Spójrzcie na to – my, banda małolatów (no 24 lata to mało:>) zrobiliśmy taką akcję! Samemu, z nieprzymuszonej woli, bo tak po prostu chcieliśmy. Dla mnie to było wielkie przeżycie. Dowód na to, że jak się coś chce, to można. Dowód na to, że otaczają mnie najlepsi ludzie, którzy nie siedzą, nie marudzą na zły świat, tylko tacy wymyślają coś i po prostu to robią!

Nie zmieniliśmy całej Ziemi, kręci się ona nadal w tę samą stronę, ale daliśmy szansę na lepsze życie osobom z naszego otoczenia. Wpuściliśmy cząstkę dobra w ten pieprzony wszechświat. Każdy z Was może tak samo. Nie sprawicie, że na świecie zacznie panować wieczny pokój, ale możecie na moment zatrzymać wszechświat, robiąc coś dobrego dla innych i wpuszczając odrobinę radości w ich życie.

meta_maratonu

Dobiegam na metę : )

Podziękowania

Po pierwsze – dziękuje całej ekipie „42 do szczęścia” za zaangażowanie w akcję. W pewnym momencie bałem się wchodzić na Facebooka, bo tyle się działo na naszej grupie. To dzięki wyjątkowej atmosferze, którą stworzyliśmy, udało mi się poprawić życiówkę o 45 minut : )

Kubali – bo podłapała temat i pociągnęła go dalej. Nie skończyło się na tym, że pomysł utonął w kuflu piwa, tylko poszła, znalazła fundację i nakręciła temat.

Fundacji Poza Horyzonty – Oj, na początku chyba w nas nie wierzyliście : ) Współpraca była super, a treningi z Jackiem bardzo dużo mi dały. Chłopie, wracaj do zdrowia : )

Bartkowi PopielowiZłotym Myślom. Bartkowi, za to, że jest geniuszem. Jednego dnia do mnie zadzwonił, pogadaliśmy chwilę, a kilka dni później na koncie mieliśmy ponad 7000 zł. Takie rzeczy!

Idzie z Mojatrawa.pl – na początku akcji rozesłałem info do tych największych blogerów w Polsce. Większość mnie olała, a Ida rzuciła krótkie “pomogę Ci”. Myślałem, że tak po prostu mnie zbyła, kilka dni później patrzę, a tu blogosfera podłapała temat, bo Ida ruszyła swoje znajomości. Co znaczą kontakty w Świecie : )

No właśnie – podziękowania wszystkim blogerom, tym małym i dużym, którzy wrzucili coś na swoje blogi.

Brand24 – bo dzięki nim mogliśmy monitorować akcję i śledzić na bieżąco, co się dzieje w Internecie.

Wam, Moi Drodzy – tym, którzy wpłacili choćby złotówkę. Zobaczcie – jedna wpłata niewiele znaczy, ale jak się to zbierze do jednej kupy, to można zmienić wiele. Wyobrażacie sobie? Razem zebraliśmy ponad 32 tysiące złotówek. W życiu tyle pieniędzy na oczy nie widziałem.

Jeszcze krótka relacja Video od Bartka:

Po co to wszystko?

Mógłbym pisać, ile się dzięki temu nauczyłem, bo nauczyłem się cholernie dużo, że dzięki temu zrobiłem życiówkę itp. ale rzucę tylko wiadomość, jaką otrzymaliśmy po całej akcji:

“Z głębi serca dziękujemy wszystkim biegnącym i zaangażowanym w projekt “42 do szczęścia”. Zrobiliście coś wielkiego i pięknego dla Asi, co wywołuje nasze wzruszenie i szacunek dla Was. Byliśmy z Wami wszystkimi od startu do mety – widzieliśmy Wasz ogromny wysiłek ale i luz. Co tu dużo mówić jesteście wspaniałymi wariatami. Nie było nam dane podziękować Wam na mecie, więc zapraszamy wszystkich do nas do domu – zawsze i do końca świata…Projekt 42..nie jest zakończony!
Wdzięczni rodzice Joasi.”

Właśnie po to.

[facebook_ilike]
https://zyciejestpiekne.eu/wp-content/uploads/michalmaj-03.jpg

Dzięki za przeczytanie wpisu. Będę wdzięczny, jeżeli udostępnisz do innym w social media lub napiszesz poniżej w komentarzach, co o tym myślisz. Twoje zaagnażowanie naprawdę dużo dla mnie znaczy.

Michał Maj podpis

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW