Jakiś czas temu napisałem tekst, a w nim przedstawiłem kilka swoich wspomnień, które utkwiły mi w głowie. Każdy z nas ma takie wspomnienia – nie do końca zrozumiane przez innych, niektóre wręcz głupie i absurdalne, a jednak z jakiegoś powodu siedzą one w pamięci. Tamten wpis z zebranymi wspomnieniami opublikowałem dokładnie 1 grudnia 2011r. Czas dopisać kilka nowych pozycji, które zdążyły się zgromadzić przez ostatni rok.
Dzisiaj tylko filmik. Kilka dni temu, z przyjaciółmi wybraliśmy się do McDonalds'a na elegancką kolację. Jedna krótka refleksja - nie ma co siedzieć i narzekać, że nudno i nic się nie dzieje. To każdy z nas MA SIĘ DZIAĆ, a nie oczekiwać, że to świat będzie kręcił się sam i oferował przyjemności na tacy. To każdy z nas ma tworzyć własną rewolucję! A ja utwierdzam się tylko w przekonaniu, że mam wokół siebie najwspanialszych ludzi. I jak mam być normalny? : )
Kilka fotek zobaczyliście już w poprzednim wpisie – przyszedł czas na dokładniejszy raport z pola walki w Wiedniu. Do Wiednia wybrałem się na krótka akcje – 3 niepełne dni, które pozwoliły mi odreagować od codzienności i przeżyć coś ciekawego. Moje spostrzeżenia – świetne miasto.
Nosiło mną. Od wyjazdu pociągiem do Chin nigdzie się nie ruszałem i czułem potrzebę małej wycieczki która pozwoli mi naładować akumulatory i odpocząć. W poniedziałek po południu odstawiłem pracę, spakowałem w 10 minut plecak i pojechałem do Wiednia.
Siedzę sobie dzisiaj przeziębiony w domu i zebrało mi się na wspomnienia. Zacząłem przypominać sobie swoje pierwsze wielkie biznesy, które miały mi przynieść majątek i szczęście. Wierzcie mi, w domu nigdy niczego mi nie brakowało, ale zawsze kombinowałem, jak tu znaleźć dodatkowe pieniądze. Od małego miałem dużo zainteresowań: BMX, deskorolka, piłka nożna, muzyka itp. - mimo to trzeba było kombinować, żeby móc więcej. Zacząłem więc działać, mając około 13 lat.
Dzisiaj bardziej luźno. We wtorek 13 listopada, w Krakowie poprowadziłem slajdowisko na temat mojej podróży pociągiem do Chin. Informowałem o tym na profilu fanowskim na FB. Frekwencja przeszła moje oczekiwania - na sali było ponad 150 osób i część z Was musiała zajmować miejsca siedzące na schodach. Dziękuje wszystkim za przybycie : )
Są takie dni, gdy mam wrażenie, że ktoś dosypuje mi czegoś do porannej jajecznicy. Jem świetne śniadanie i ruszam w wir pięknego życia. Załatwiam po kolei wszystkie ważne sprawy, pracuję w pełnym skupieniu, mam maksymalną koncentrację na wszystkich zadaniach, a wieczorem okazuje się, że pełna lista „to do” jest zrealizowana. Siadam, parzę herbatę i dumny jestem jak cholera, że wyciągnąłem z tego dnia prawie maximum.
Ostatnio pobiegłem sobie w Biegu Trzech Kopców. Był to mój pierwszy bieg górski i powiem szczerze, że dał mi po dupie. Większość trasy była pod górę, do tego deszcz i błoto, ale było pięknie. Biegnąc, lubię odlecieć myślami gdzieś daleko i rozmyślać o dziwnych rzeczach. Między innymi pomyślałem o tym, żeby zrobić właśnie ten wpis.
Na pierwszy rzut oka 5 minut to mało czasu. Z drugiej strony nasze życie składa się z takich pięciominutówek. Gdyby to połączyć razem, to wychodzą nam dni, miesiące, lata – całe życie. Krótko mówiąc, każda minuta jest ważna i warto ją wykorzystać. Postanowiłem przedstawić krótką listę czynności, które dobrze wprowadzić w swoje życie. Zasada jest prosta – nie może to zajmować dłużej niż 5 minut, a w skali długiego czasu przynosi rezultaty.