Kreatywność nie istnieje?

Kreatywność to taki temat, który swojego czasu miał swoje „5 minut”. Była masa szkoleń i kursów pozwalających wzbudzić w sobie właśnie ten stan, a w Internecie nadal możecie znaleźć ogromną ilość artykułów poruszających ów zagadnienie. Od dłuższego czasu moja praca opiera się na kreatywności i twórczym myśleniu dlatego pomyślałem, że podzielę się z wami moimi sposobami i kilkoma przemyśleniami.

1. Podróżuj!

To jest jeden z powodów dlaczego tak to lubię. Po powrocie do domu mam masę pomysłów, ciekawych koncepcji i zapał do pracy. Pojechanie w inne regiony pozwala mi złapać ogromne pokłady weny. Wchodzę w całkiem inne otoczenie, inne myślenie i mogę oglądać odmienne rzeczy.

Można jednak też podróżować bez wychodzenia z domu. Wystarczy, że jednego dnia przygotujesz potrawę z innego kraju, obejrzysz zdjęcia lub jakiś film związany z innymi regionami. To mocno inspiruje!

2. Spotkaj się!

Według mnie to najlepsza opcja- spotykać się z ciekawymi osobami, które mogą wywrzeć na nas pozytywny wpływ. Ostatnio przeanalizowałem sobie wszystko i postanowiłem, że zwiększę ilość spotkań z ludźmi, którzy naprawdę „coś” robią i mają tego rezultaty. Na takich osobistościach trzeba się wzorować.

3. Posłuchaj!

W poprzednim artykule pisałem o muzyce wykonywanej przez Cystersów. Dla mnie to miła odskocznia od tego co na co dzień słucham. Wchodzenie w nowe gatunki pozwala rozwijać wyobraźnie i pobudzić zmysły. Myślę, że nikt nie powinien się ograniczać do jednego gatunku na zasadzie „Ja jestem taki ziom, że tylko rapu słucham”, bo to bardzo ogranicza nasz punkt widzenia. Oczywiście, każdy ma swoje ulubiony utwory, ale od czasu do czasu miło otworzyć się na coś nowego. Bardzo lubię puścić sobie przypadkowo coś na last.fm albo na stereomood.com. Często włączam też radio z innego kraju, np. z USA czy z Hiszpanii. Nie tylko nauka języka, ale także odskocznia od tego co standardowe.

4. Twórz!

Bez względu na to „co tworzysz” warto interesować się także innymi dziedzinami. Ja np. fotografuje i wykonuje grafikę, ale lubię w wolnej chwili poprzeglądać jakieś dzieła architektury, malarstwa czy inne ciekawe rzeczy. W ogóle warto przebywać wśród pięknych rzeczy, bo potem tym przesiąkniemy i będziemy mogli wykorzystać w swoim życiu. Sam bije się w pierś, bo nigdy nie mogę znaleźć czasu, żeby odwiedzić krakowskie muzea i różne wystawy, których przecież nie brakuje. Chcesz pobudzić twórczość? Weź aparat i idź porobić zdjęcia w parku, na ulicy czy w lesie.

5. Biegaj!

Nie wiem czemu tak jest, ale najlepsze pomysły przychodzą mi do głowy podczas biegania. Wychodzę z domu w krótkich spodenkach i koszulce, zakładam słuchawki na uszy i za chwilę wchodzę w taki przyjemny stan medytacji. Biegnę i nawet nie zwracam uwagi gdzie i ile kilometrów, tylko po prostu „ślizgam” się myślami po różnych tematach. Kiedyś gdy chodziłem częściej na basen to podobne stany osiągałem w wodzie.

Takie alternatywne sposoby na pomysły na prawdę działają. W Japonii (a gdzieżby inaczej, ten kraj mnie niczym nie zadziwi) żyje zawodnik, który ma na koncie 3300 patentów, a pomysły przychodzą mu do głowy pod wodą. Ten człowiek ten dr NakaMatts i w poniższym filmiku możesz zobaczyć „jak to się robi”. Polecam każdemu, kto chce zobaczyć pozytywnego wariata, który pływa z notesem pod wodą i wszystko zapisuje (w gwoli ścisłości ten notes podwodny to jeden z jego wynalazków).

6. Odpuść!

Czasem coś tworze, projektuje, zaczynam mieć photoshop zamiast mózgu, a wymyślić nic nie mogę. Przykład świetnie zadziałał w ostatni weekend. Robiąc projekt jednej strony www, po prostu nie mogłem go skończyć. Zamiast walczyć- odszedłem od komputera, zrobiłem sobie świetny obiad, posprzątałem w kuchni i po dwóch godzinach wróciłem do projektu. Chwilę później wszystko było skończone.

Jeżeli całkowicie nie idzie warto zrobić sobie przerwę. Gorzej, gdy termin oddania jest tuż tuż i nie możemy sobie na to pozwolić. Dlatego zawsze lepiej robić wszystko wcześniej- nie na ostatnią chwilę : )

Pamiętaj, że nie można być kreatywnym 24 godziny na dobę i należą Ci się przerwy. Wykorzystaj ten czas efektywnie. Na pewno przesiadywanie przed komputerem do tego nie należy. Kiedyś miałem do zaprojektowania jeden serwis internetowy. Zamiast siedzieć w domu spakowałem plecak i pojechałem w góry. W schronisku wysoko w Tatrach na papierowej serwetce rozplanowałem sobie cały serwis www, a po powrocie do domu przelałem wizje na ekran komputera.

Oczywiście to tylko kilka moich sposobów. Poniższy filmik pokaże Ci jeszcze więcej rozwiązań. Warto znaleźć swoją ulubioną metodę, bo to zwiększy nasze możliwości.

Kreatywne ściemy

Ok, pora przejść do sedna sprawy. Jak z tą kreatywnością jest? Można są w sobie wzbudzić? Ile możemy pracować twórczo? Czy jest coś takiego jak „wena”?

Cholera, nie wiem. Chciałbym zawsze pracować w przypływie weny, ale niestety czasem jest tak, że termin goni, projekt graficzny trzeba oddać do oceny i „nie ma że boli”- trzeba pracować. Jeżeli chce robić to co robię, to muszę tym zarabiać inie mogę być artystą, który tworzy gdy ma. Dlatego czasem trzeba walczyć.

Zauważyłem po sobie, że często swoje zwykłe lenistwo tłumacze brakiem weny. „Dziś nie czuje tej koncepcji, porobię coś innego i jutro się za to wezmę”. Oczywiście nic z tego nie wychodzi, bo siedzę w ostatni dzień i próbuje coś zrobić na siłę. Zauważyłem jednak, że gdy mam „nóż na gardle” i zacznę nad tym pracować to po pewnym czasie ta wena we mnie się obudzi. Przykładowo męczę się przez godzinę, aż nagle wpadam na genialny pomysł i dalej idzie już lekko. Czasem trzeba więc przekopać przez grubą warstwę nudy i braku koncepcji, aby poczuć to coś. Warto o tym pamiętać w czasie wykonywania innych czynności- niekoniecznie wymagających kreatywności. Biegnąc wydaje Ci się że już nie możesz? Spróbuj jeszcze kawałek, jeszcze 1 km, bo w pewnym momencie poczujesz znów energię. Uczysz się i masz już wrażenie, że padniesz? Przemęcz się jeszcze odrobinę i poczujesz znów motywacje. To taka energia drugiego oddechu, która bardzo dobrze działa. Jeżeli mówisz, że nie masz weny do czegoś to zastanów się czy to nie jest zwykłe lenistwo.

Załóż własny inkubator pomysłów

Codziennie budzę się z głową nowych pomysłów. Nowy pomysł na biznes, nowy pomysł na podróż, nowy pomysł na wpis na blog– jak nie utonąć w takim gąszczu informacji? Ja założyłem swój własny inkubator pomysłów i zaraz pokaże Ci jak to zrobić!

W moim inkubatorze pomysłów jest kilka działów, które gromadzą informacje. Można powiedzieć, że to takie zewnętrzne mózgi, które zapamiętują to, co nie mieści się w głównym umyśle. Poniżej możesz odwiedzić te wydziały. Zapraszam!

  • Dział pierwszy to kartka papieru, która wisi na tablicy korkowej przy biurku. Zatytułowana jest „Baza pomysłów, które zmienią świat!” i wzbudza wielkie zainteresowanie znajomych, którzy mnie odwiedzają. Zapisuje na niej wszystkie pomysły, które przyjdą mi do głowy np. na nowy biznes, na jakiś serwis www itp. Dlaczego to działa? Kiedyś wpadałem na jakiś, w moim mniemaniu rewolucyjny pomysł, wkładałem w niego dużo pracy i jak się okazało gówno z tego wychodziło (kiedyś założyłem np. pomniejszarkę do zdjęć na n-k). Teraz każdy pomysł zostawiam w inkubatorze i patrzę na niego po pewnym upływie czasu. Zazwyczaj większość zostanie w nim na zawsze, ale czasem trafiają się prawdziwe perełki.
  • Dział drugi to spis artykułów, które chciałbym napisać na blogu. Często coś wpada mi do głowy i warto tego nie stracić. Dlatego na kartce papieru zapisuje koncepcje artykułów, które mnie interesują. Dzięki temu nie musze się zastanawiać „co dziś napisać” tylko po prostu sięgam do bazy, gdzie czeka na mnie  kilkanaście pomysłów. Polecam to wszystkim, którzy piszą blogi i w pewnym momencie pojawia się u nich przestój z nowymi postami.
  • Dział trzeci to wielki zeszyt wolnych zapisków. Zeszyt tak naprawdę jest normalnego formatu- po prostu to jego zawartość jest wielka. Zapisuje tam wszystko co mi przyjdzie do głowy- różne pomysły, rysunki itp. W nim także zapisuje swoje cele miesięczne, robię jakieś podsumowania, analizy czy plany. To po prostu mój brudnopis, który staram się mieć jak najczęściej przy sobie.
  • Dział czwarty to zakładka w przeglądarce. Przyznam się szczerze, że to całkiem nowy pomysł, ale już widzę jego efekty. Tak jak pisałem robie projekty stron www, wizytówki, ulotki i inne materiały reklamowe, dlatego bardzo często szukam ciekawych pomysłów i dobrych rozwiązań. Teraz jeżeli na coś trafię to dodaje do zakładki w ulubionych i gdy wykonuje jakiś projekt to sięgam do bazy pomysłów.
  • Dział piąty to  mój kalendarz książkowy mały- sztuk jedna. Co prawda zapisuje tam swoją listę to do (cele na następny dzień, spotkania i inne rzeczy do załatwienia w najbliższym czasie), ale od czasu do czasu pojawi się jakaś inna notatka, bo po prostu to jedyna rzecz którą posiadam przy w danej chwili przy sobie.

Kartka papieru przyjacielem człowieka

Wygląda to strasznie. „Ale jak to, wszystko zapisywać? To ty nic nie robisz tylko zapisujesz!. Ja nie mam na to czasu”. Wręcz przeciwnie. Kiedyś nie zapisywałem takich rzeczy i wszystko mi ulatywało, o wielu rzeczach zapominałem i byłem po prostu niezorganizowany. Takie zapisywanie pomaga mi zaoszczędzić naprawdę wiele minut.

Warto mieć przy sobie mały notesik lub kawałek kartki papieru i zapisywać różne ciekawe koncepcje. Pamiętasz film Social Network? Bohaterowi filmu pomysł na facebooka przyszedł niespodziewanie. Kto wie, czy ty również nie wymyślisz jakiegoś genialnego wynalazku?

https://zyciejestpiekne.eu/wp-content/uploads/michalmaj-03.jpg

Dzięki za przeczytanie wpisu. Będę wdzięczny, jeżeli udostępnisz do innym w social media lub napiszesz poniżej w komentarzach, co o tym myślisz. Twoje zaagnażowanie naprawdę dużo dla mnie znaczy.

Michał Maj podpis

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW