Moje przygotowania do 3-miesięcznej podróży

Za miesiąc o tej porze stanę bosymi stopami na rozgrzanym piasku. Spojrzę w słońce, którego promienie uderzą mnie prosto w twarz. Wykąpię się w ciepłym morzu, a później pójdę na shota tequili do lokalnego baru. Zanim jednak do tego dojdzie, muszę ogarnąć przed wyjazdem wiele różnych, ważnych spraw. 

3-miesięczna podróż to dla mnie duża sprawa. Moje wcześniejsze wyjazdy były krótsze, wymagały więc mniej zaangażowania. Tym razem sytuacja wygląda całkowicie inaczej. Biorę ze sobą laptopa i planuję względnie regularnie blogować. Nie zamykam też na ten czas firmy – chcę, żeby sprawy firmowe „działy się” w Polsce, a ja będę pracował sobie zdalnie spod palmy.

To mój pierwszy tego typu wyjazd, więc trochę się nim przejmuję i mam sporo stresu. Lista spraw do załatwienia jest dość długa, dlatego też mniej piszę na blogu. Postanowiłem, że pokażę Wam, co muszę ogarnąć w styczniu, żeby w lutym móc bawić się w Meksyku.

Chcesz pocztówkę z Meksyku?

W związku z tym, że w 2017 r. nie angażuję się w 42 Do Szczęścia, pomyślałem, że chcę zrobić coś dobrego na koniec tego roku. Będę miał dla Was pocztówki z Meksyku!

Krystian to chłopak z autyzmem, który marzy o tym, żeby wydać własną książkę. Napisał ją już jakiś czas temu, sam zrobił rysunki i chciałby pokazać innym stworzony przez siebie świat „Doktor Klika”. To świetny przykład tego, że każdy może spełniać marzenia. Krystian, mimo, że ma autyzm i bardzo słaby wzrok to spełnia swoje marzenie, a przy okazji zbiera pieniądze na Ośrodek Szkolno – Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie, w którym się uczy.

Co to ma wspólnego z Meksykiem i pocztówkami? Niedawno ruszyła zbiórka pieniędzy na Polak Potrafi. Jeżeli wpłacisz na akcję 50 zł lub więcej, to oprócz bonusów, które otrzymujesz standardowo, dostaniesz jeszcze pocztówkę z Meksyku. Po wpłaceniu pieniędzy odezwij się do mnie na maila, zweryfikujemy wpłatę, podasz adres i otrzymasz ode mnie piękną kartkę z drugiego końca świata. Nie tylko zrobisz  dobry uczynek, ale dodatkowo pewnego razu w skrzynce na listy znajdziesz małą niespodziankę, która poprawi Ci dzień.

1) Sprawy firmowe

Projekty
Najwięcej czasu zajmują mi teraz projekty firmowe. Mam do skończenia kilka designów stron www, jeden design sklepu internetowego, jedną pełną stronę www (z kodowaniem) i jedną książkę do złożenia. To naprawdę dużo, a zostały mi dosłownie 3 tygodnie. Bardzo chciałbym zdążyć ze wszystkim, żebym wsiadając do samolotu, nie musiał już o tym myśleć… Przez pierwsze tygodnie w Meksyku nie chcę robić kompletnie nic. Potrzebuję odpocząć od obowiązków, Photoshopa i sprawdzania maila. Do pracy ruszę wtedy, gdy naładuje akumulatory.  Mam takie poczucie, że rok 2016 nadal trwa. Zakończę go gdy wsiądę do samolotu i dopiero wtedy będę mógł powiedzieć, że “zaczyna się nowe”.

Delegacja spraw
Pewne projekty muszą się dziać bez mojego udziału. Mam stałych klientów, którzy wymagają „regularnej opieki”. Na szczęście mam też koło siebie świetne osoby, które zajmą się tymi rzeczami podczas mojej nieobecności.

Raczej nie nastawiam się na rekordowe zarobki podczas tej podróży. Chcę ograniczyć ilość spraw, którymi się zajmuję, poukładać sobie pewne rzeczy w głowie. Będę pracować dużo mniej, więc rezultaty finansowe nie są priorytetem. Ten wyjazd ma mi pokazać, czy jestem w stanie godzić podróże z pracą i czy to, o czym marzyłem, faktycznie jest fajne. Myślę, że będę składał Wam regularne raporty, jak mi idzie.

keywest2) Sprawy wyjazdowe

Druga rzecz, to organizacja samego wyjazdu. Większość spraw to drobnostki, ale jest ich sporo. Małe zakupy, przygotowanie sprzętu i spakowanie swojego życia w jeden plecak.

Dojazd do Amsterdamu
Bilety lotnicze do Meksyku kupiliśmy za 970 zł w dwie strony od osoby. To najlepsza promocja, na jaką załapałem się w swoim podróżniczym życiu :) Minus jest jednak taki, że lot jest z Amsterdamu. Z drugiej strony, dostać się do Holandii nie jest trudno. Zaczęliśmy sprawdzać różne warianty.

  • Najpierw padł pomysł: lot Ryanairem z Krakowa do Eindhoven + autobus do Amsterdamu. Niestety samolot jest o mało atrakcyjnej godzinie i musielibyśmy kombinować jeszcze z 2 noclegami w Holandii. To mocno zwiększa koszty.
  • Drugą opcją był BlaBlaCar, który wychodzi najlepiej cenowo, jednak jest trochę ryzykowny. Bałbym się, że np. kierowca w ostatniej chwili odwoła przejazd lub zdarzy się inna sytuacja, która pokrzyżuje nam plany. “BlaBli” nie da się też zarezerwować z dużym wyprzedzeniem, a nie chciałem zostawiać tak istotnej sprawy na sam koniec.
  • Ostatecznie postawiliśmy na… autobusy. 4 lutego jedziemy Polskim Busem do Berlina. Zatrzymujemy się na noc u naszej kumpeli, delikatnie imprezujemy, robimy szybkie zwiedzanie miasta, a potem wsiadamy w nocny autobus do Amsterdamu. Rano jesteśmy na miejscu i mamy jeszcze cały dzień na zwiedzanie stolicy Holandii. A potem już prosto do Meksyku! : ) Taki wariant wyszedł nam taniej niż połączenie lotnicze i w gratisie otrzymujemy Berlin.

Nauka hiszpańskiego
Język hiszpański to ponoć przydatna rzecz w Ameryce Środkowej. Od października więc uczę się tego języka. Bardzo mi się podoba i nauka sprawia mi dużo przyjemności. Oczywiście po kilku miesiącach poziom językowy nadal jest niski, ale myślę, że wyjazd będzie świetną okazją do nauki. Podstawy mam. Będę potrafił zapłacić za bilet, negocjować ceny, kupić piwo w barze czy jedzenie u ulicznego handlarza. To dobre wyjście do dalszej nauki : )

Couchsurfing i WorkAway
Postanowiliśmy, że podczas tej podróży znów zaprzyjaźnimy się z Couchsurfingiem – nie byłem tam od wieków, dlatego muszę odświeżyć i zaktualizować swój profil.

W Meksyku chcielibyśmy też skorzystać z WorkAway. To serwis internetowy, który pozwala na znalezienie „wolontariatu”. Marzy nam się, żeby zatrzymać się na jakieś 3-4 tygodnie w jednym miejscu i popracować np. w hostelu. Nigdy nie korzystałem z WorkAway, więc ciekaw jestem, jak to działa. A zacząć trzeba od… stworzenia ciekawego i atrakcyjnego profilu.

System archiwizacji zdjęć
Przy 3-miesięcznej podróży pojawia się problem z przechowywaniem zdjęć. Gdzieś muszę je archiwizować – i najlepiej w taki sposób, żeby kopia zapasowa robiła się w jakiejś chmurze. Kupiłem sobie przenośny dysk, który ma ponoć opcję bezpłatnej chmury na 2 lata – trzeba jednak znaleźć czas na konfigurację całości i przetestowanie sposobu działania.

keywest02Wiza na Kubę
Marzy nam się, żeby odwiedzić także Kubę. Przed nami jeszcze wyzwanie znalezienia lotów i ogarnięcie wizy. Prawdopodobnie będziemy to załatwiać już w Meksyku, ale muszę się upewnić, czy jest taka możliwość.

Waluty
Tutaj w sumie większość mam ogarniętą, bo dopracowałem sobie to podczas poprzednich wyjazdów. Korzystam z kantora Alior Banku i bardzo go sobie chwalę. Muszę jedynie zastanowić się, jak rozdzielić pieniądze, i wymyślić „politykę finansową”. Czuję się, jakbym był ministrem finansów : )

Ubezpieczenie
Pomyśleć, że kiedyś jeździłem bez ubezpieczeń, bo uważałem, że jestem niezniszczalny… Muszę ogarnąć jakiś zwykły pakiet na wypadek złamania nogi, pogryzienia przez małpę czy innego nieszczęśliwego wypadku.

Przewodniki
Prawdopodobnie postawię na przewodniki Lonely Planet, z których korzystałem podczas poprzednich podróży. Tego typu wydania mają swoich fanów i wrogów. Niektórzy uważają, że podróże z książkowym przewodnikiem są bardzo standardowe – i oczywiście coś w tym jest, bo wiele osób podróżuje tymi samymi szlakami. Z drugiej jednak strony, przewodnik jest przydatny, żeby ogarnąć np. komunikację między miastami czy orientacyjne ceny. Po prostu trzeba korzystać w nich z umiarem i pozwolić, żeby niosła nas przygoda.

Zakupy
Potrzebujemy jeszcze kilka rzeczy, np. przejściówkę na prąd (w Ameryce Środkowej są inne gniazdka), futerał na tablet czy plecak dla Brysi.

palemki-male
Plan tripa
Tutaj na szczęście nie ma wiele do zrobienia. Czytam sobie jedynie blogi o Ameryce Środkowej i oglądam fotki. Nie planujemy konkretnie wyjazdu, bo przecież to zabiłoby jego duszę. Wylądujemy w Cancún, zatrzymamy się tam pewnie na jakieś 2 noce, żeby odespać zmianę czasu, a potem… zobaczymy. Co tu planować, skoro duch przygody siedzi na ramieniu i wzywa do działania? W życiu codziennym staram się być uporządkowany i dobrze zorganizowany – w podróży liczy się chillout, brak wielkich planów i rzeczy do zrobienia.

3) Inne sprawy

No i na koniec przygotowanie świata na swoją nieobecność – np. zapłacenie rachunków za media, odwiedziny rodziny, pójście do fryzjera! Takie małe drobnostki, które po prostu trzeba ogarnąć.

Jak widzicie, spraw jest bardzo dużo, więc musicie wybaczyć mi mniejszą aktywność na blogu. Sprawy tripowe ogarnę dość szybko, ale ilość zleceń firmowych jest przeogromna. Życzcie mi motywacji i produktywności! Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za miesiąc będę w raju.

https://zyciejestpiekne.eu/wp-content/uploads/michalmaj-03.jpg

Dzięki za przeczytanie wpisu. Będę wdzięczny, jeżeli udostępnisz do innym w social media lub napiszesz poniżej w komentarzach, co o tym myślisz. Twoje zaagnażowanie naprawdę dużo dla mnie znaczy.

Michał Maj podpis

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW