Tak działem się w 2019r. – Podsumowanie roku

Woo hoo! Kończy się rok, a zgodnie z wieloletnią blogową tradycją, robię podsumowanie i raport z tego, co ciekawego działo się u mnie przez te 12 miesięcy. Ogromny postęp w firmie, 5 odwiedzonych krajów, dużo innych przygód. Ale też przy tym dużo wyzwań, problemów i decyzji do podjęcia, od których bolała mnie głowa. Co działo się u mnie przez ostatni rok?

Jak szło w biznesie?

Jest to blog przygodowy, więc teoretycznie powinienem zacząć zestawienie od podróży i innych aktywności outdoorowych. Muszę jednak zacząć od spraw firmowych, bo to właśnie one zajęły mnie w mijającym roku najbardziej. Z resztą, prowadzenie własnej firmy też jest dla mnie wielką przygodą i wyzwaniem.

Ten rok był istnym szaleństwem. Brave New, które założyliśmy z Andrzejem półtora roku temu pięknie rośnie. Przez te ostatnie 12 miesięcy zrobiliśmy ogromny postęp.

Największa zmiana nastąpiła jednak w naszych głowach. Rok temu, mentalnie byliśmy dwoma freelancerami, którzy po prostu grają razem, do jednej bramki. Dziś jesteśmy przedsiębiorcami. Chyba nigdy w życiu nie nauczyłem się tak dużo, jak przez te ostatnie miesiące.

Kiedyś myślałem, że prowadzenie firmy jest bajecznie proste. Wydawało mi się, że skoro odsłuchałem tyle biznesowych podcastów, to nic mnie nie zaskoczy. I oczywiście – podcasty to świetne źródła wiedzy, ale zastosowanie w praktyce jest skomplikowane, bo dochodzą nasze przekonania i ego.

Jestem bardzo spełniony i szczęśliwy z tego powodu, gdzie jesteśmy teraz w Brave New, ale kosztowało  nas to naprawdę dużo pracy, czasu, stresu. Zasmakowałem wielu  trudności i wyzwań, które męczyły moją głowę, sprawiały, że nie spałem i ciężko znosiłem różne sytuację. Traktuje to jako syrop, który jest choć jest gorzki, to leczy. Z każdej z trudności wyciągałem cenne lekcje. Mindset przedsiębiorcy – to jest moje „słowo-klucz” z tego roku, a przy okazji rzecz, nad którą chcę pracować w 2020r. Myślę, że kluczem jest nie tyle to, co Cię spotyka, ale jak reagujesz na to i radzisz sobie z wewnętrznie z decyzjami.

Finalnie, potroiliśmy przychody i dochody, zatrudniliśmy nowe osoby, urządziliśmy się w biurze. Robimy zupełnie innej klasy zlecenia niż w roku poprzednim.  No i mamy super ekipę. Andrzej, Nika, Robert, Magda, druga Magda, Kasia, Anita, Damian, Konrad – dzięki! :) Była ciężka praca, więc są efekty – tu nie ma przypadku czy szczęścia.

Jak poszło z podróżami?

Mimo, że moje życie w tym momencie to dużej mierze praca, to i tak udało mi się sporo podróżować. W tym roku odwiedziłem 5 krajów. Co ciekawe, w czterech z nich, kiedyś już byłem, ale wcale tego nie żałuje :) Zrobiłem też jedną, dość wyjątkową podróż po Polsce, która zasługuje na specjale wyróżnienie.

Gdzie nosiło mnie po świecie?

Maroko – W styczniu wybrałem się do Maroka. Wyjazd był trochę pechowy, bo złapaliśmy z Olą przeziębienie. Kraje muzułmańskie są zupełnie odmienne od naszej kultury. Maroko jest świetnym kierunkiem podróży, ale też wymagającym pokory i zrozumienia. Świetnie jest jednak wyjść na dach i zobaczyć panoramę miasta o poranku. Usłyszeć nawoływanie do modlitwy przez muezina z pobliskiego meczetu. Spróbować jedzenia z lokalnego targu. Przełamać barierę językową z gospodynią gotującą obiady w jednej z bocznych uliczek. Było naprawdę świetnie.

Ciekawostka – wracając do Krakowa zostawiłem w samolocie aparat fotograficzny. Szczęśliwie odnalazł się.

Eksploracja polskich jaskiń – W lutym zostałem zaproszony przez National Geographic na wyprawę po polskich jaskiniach. Przez kilka dni jeździliśmy po Polsce i wchodziliśmy dosłownie do wnętrza ziemi.  Odwiedziłem jaskinię Kasprową Niżną w Tatrach, jaskinie trzy Kopce w okolicach Szczyrku oraz „Piętrową Szczelinę” na Jurze. Każda z nic była zupełnie inna. To był mój pierwszy raz z jaskiniami i muszę powiedzieć, że ten świat bardzo mnie fascynuje To była jedna z lepszych przygód w moim całym życiu.

Jaskinia

Gruzja – Na urodziny dostałem wyjątkowy prezent – bilet lotniczy do Gruzji. Pokochałem ten kraj całym sobą. Gruzja wbiła się w TOP moich ulubionych miejsc na świecie i wcale nie „przekupiła mnie” za pomocą pysznego wina :) A właśnie, a propos wina to zrealizowałem swoje marzenie z listy – Napić się wina w Gruzji.

Czemu tak bardzo mi się tam podobało? Bo dałem się Gruzji ponieść. Moje plany były tam wywracane do góry nogami i zawsze kończyłem dzień nie tak, jak się tego spodziewałem (w pozytywną stronę). Był szalony autostop Gruzińską Drogą Wojenną, była przypadkowa biesiada w małej knajpie i było chinkali (dużo, dużo chinkali!). Kocham Gruzję!

Autotop w Gruzji

Chorwacja. Kraj, do którego mam po prostu słabość. Wyjazd miał charakter dziennikarsko-fotograficzny. Wszyscy jeżdżą do Chorwacji, żeby zobaczyć morze, a my wybraliśmy sobie za cel poznanie innych części kraju. Zmieniło mi to perspektywę, bo Chorwacja to nie tylko rajskie plaże, ale też szlaki górskie, jaskinie i ciekawe muzea.

Czechy. Znów odwiedziłem Czechy i znów wyjazd pachniał chmielem. Miałem okazję zwiedzić Browar w Pilźnie, poznać świat warzenia piwa i zabłądzić w podziemnych korytarzach, gdzie przechowywane jest piwo w drewnianych beczkach. I to dosłownie, bo pozwolono mi wejść „po godzinach”, kiedy już nie ma wycieczek). Nauczyłem się też nalewać piwo w czeskim stylu i zrywać szyszki chmielu. Bardzo mi się podobało. Nie opublikowałem z tego wyjazdu relacji, ale może to jeszcze nadrobię kiedyś, bo jest co opowiadać :)

Tajlandia. Końcówka roku to wyjazd do Tajlandii. To był mój drugi raz w tym kraju i któryś raz z rzędu w Azji Południowo-Wschodniej. Wiem jedno – ten region nigdy mi się nie znudzi. Naładowałem wewnętrzne akumulatory w słońcu, przeżyłem jedno z najlepszych nurkowań w moim życiu, jadłem pyszne rzeczy (nie wiem czemu, ale kuchnia tajska bardzo mi dobrze robi. Czuje się po niej wyśmienicie). Ah! Wpisy z Tajlandii już niedługo.

Jakie mikroprzygody przeżyłem?

Oprócz „dużych podróży” regularnie dawałem swojemu mózgowi inne bodźce, w postaci mniejszych wypadów „po okolicy”. Co ciekawego robiłem?

  • Wypad do znajomych do Łomży, spływ kajakami po rzece Narew, grill i ciekawe rozkminy. Miały być też loty na paralotni, ale pogoda nie pozwoliła. Mimo to, było super.
  • Woodstock i Pannonica Festival. Dwa festiwale, które odwiedziłem w tym roku. Woodstock to już tradycja (mój 7 raz), natomiast Pannonica to nowość. Uwielbiam bałkańsko-folkowe klimaty, więc bardzo mi się podobało.
  • Motocyklowy trip. W jeden z weekendów wypożyczyłem motocykl i pojechałem na dwudniową przejażdżkę nad Jezioro Czorsztyńskie. Piękna sprawa. Chcę więcej!
  • Udało mi się też wyskoczyć w ukochane Bieszczady. Najpierw odwiedziłem Bieszczadzką Szkołę Rzemiosła, gdzie nagrałem film, a później wybrałem się do Starego Łupkowa. Noc spędziłem w indiańskim tipi przy ognisku, a dzień później wróciłem do Krakowa. Można pięknie żyć? :)
  • Trip po Jurze. W sumie to w tym roku miałem aż cztery tripy po Jurze Krakowsko Częstochowskiej. Moim odkryciem roku jest skała „Okiennik Wielki”.
  • Razem z kumplami, wzięliśmy udział w rajdzie na orientację „Mordownik”. Od rana do nocy chodziliśmy po krzakach i chaszczach szukając punktów kontrolnych. Zrobiliśmy na nogach ponad 50km.
  • Festiwal Podróżników National Geographic we Wrocławiu. Poprowadziłem slajdowisko o nieoczywistych miejscach w Chorwacji. Super atmosfera, świetni organizatorzy, pełna sala ludzi. Bardzo ciepło to wspominam :)

Jak szło z blogowaniem i co będzie dalej?

Ok, teraz zmierzę się z trudnym tematem, jakim jest blog. Nie ma co ukrywać – pisze trochę mniej i jestem dużo mniej aktywny. Głównym powodem tej sytuacji jest firma – wymaga ona ode mnie dużo energii i czasu. Czas i energia nie są niewyczerpalne – daje jej więcej w Brave New i mniej zostaje na blog.

Chodził mi nawet po głowie pomysł zamknięcia bloga, ale nie chcę tego robić bo to kawał mojego życia (11 lat różnych zapisków i myśli) i chce to kontynuować. Chcę jednak nie czuć presji (bo tej mam w życiu wystarczająco).

W 2020r. będę tworzył dalej i w podobnej częstotliwości jak teraz (1-2 wpisy w miesiącu, ale dopracowane). Tworzę rzadziej, ale gdy już siadam do czegoś, to daje mi to dużo radości i mam poczucie dobrze zrobionej roboty. Będę oczywiście próbował poświęcić mojej działalności  blogowej więcej uwagi, ale jeżeli się nie uda, to trudno. To hobby, a nie obowiązek.

Ok, a jak kulturka? Książka, filmy, podcasty i takie takie?

  • Obejrzałem 33 filmy i seriale. Do ulubionych seriali z tego roku zaliczyłbym Dom z Papieru, Watahę, Peaky Blinders, Wielkie Kłamstewka. Skończyłem też całych Friendsów. Z filmów natomiast – Green Book, Boże Ciało, Joker, Spacer po linie, Sztuka kochania.
  • Przeczytałem tylko 9 książek. Bardzo słaby wynik. Mam poczucie, że czytanie książek stało się dla mnie luksusem (uwielbiam to robić tylko ciężko znaleźć czas na takie świadome czytanie). Co przypadło mi do gustu? „Chrobot” T. Michniewicza. Kryminały W. Chmielarza (Żmijowisko, Podpalacz, Farma Lalek). Oswoić narkomana – rozmowa z R. Rutkowskim, terapeutą od uzależnień. Mniej czytałem książek biznesowych, bo w tej dziedzinie przestawiłem się na podcasty.
  • Ło Panie, co ja się nasłuchałem podcastów w tym roku. Wręcz postanowiłem je ograniczyć, bo zauważyłem efekty uboczne częstego słuchania. Ale jak już chcecie posłuchać jakiś podcastów to polecam Elite Mentality, Marketing i biznes, wykłady z SWPS czy Przygody Przedsiębiorców. Możliwe, że o podcastach zrobię osobny wpis w najbliższym czasie.
  • W sumie byłem na 11 koncertach – od szant, przez hip hop, reggae po bałkańskie trąbki.

A więc jaki był ten rok?

Niesamowicie pracowity i wymagający, ale piękny. Miałem dużo stresów i wewnętrznych napięć, ale były też momenty absolutnego szczęścia. Zrobiłem ogromny postęp w sprawach zawodowych, a przy tym znalazłem czas na podróże i inne przygody. W środku czuje radość i spełnienie :)

To był PRZErok! :) 

https://zyciejestpiekne.eu/wp-content/uploads/michalmaj-03.jpg

Dzięki za przeczytanie wpisu. Będę wdzięczny, jeżeli udostępnisz do innym w social media lub napiszesz poniżej w komentarzach, co o tym myślisz. Twoje zaagnażowanie naprawdę dużo dla mnie znaczy.

Michał Maj podpis

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW