Musisz coś zrobić?- Metoda skoku na bungee
Każdy z nas ma czasem tak, że jakieś czynności musi po prostu wykonać. Nie ma wyjątków, nie ma idealnego życia, gdy po prostu robisz to co lubisz. Co ciekawe, czasem, niektóre z tych czynności wcale nie są trudne i ciężkie a mimo wszystko nie możemy się zebrać i wziąć się za to. Człowiek siedzi, rozmyśla, przygotowuje się, parzy 4 razy kawę i planuje, że jeszcze 5 minut i bierze się za to. Ostatnio sam miałem taką sytuacje, złapałem się na tym i zacząłem zastanawiać się czy do czegoś to prowadzi? Trochę później obejrzałem sobie swój film ze soku na bungee.
Jeżeli filmu z bungee nie widziałeś to tak dla formalności możesz go sobie obejrzeć powyżej. Teraz to nic wielkiego, ale pamiętam ten dzień jak dziś. Wiele rzeczy robiłem, ale chyba w życiu się tak nie bałem. Wydawało mi się, że nie będzie problemu ze skokiem. “Kto jak kto, ale taki kozak jak ja to na pewno skoczy”- myślałem : ) Na górze opętała mnie panika, nie kontrolowałem się i gdyby nie motywacja osoby z obsługi i mój szybki krok to nie skoczyłbym. O co chodzi więc w metodzie skoku na bungee?
Metoda skoku na bungee
Każdy kto skakał na bungee potwierdzi chyba, że najgorszy jest krok. Krok, który musisz zrobić w powietrze. I każdy kto skakał potwierdzi pewnie, że im dłużej stoisz na górze, tym gorzej podjąć decyzję. Ja skacząc postanowiłem, że robię to od razu albo nie zrobię tego w ogóle. Nie ma nic gorszego niż patrzenie w dół, odczuwanie bujającej się gondoli i zastanawianie się czy warto. Chcesz skoczyć- skaczesz od razu. Podobnie jest w życiu.
Są czynności, które chcąc nie chcąc zrobić musimy. I wiemy, że wyjścia nie mamy a jakoś to odciągamy w czasie.
Przykłady z życia?
- Nauka– Masz do nauczenia jakiś materiał, termin goni. “O pełnej godzinie się wezmę”- obiecujesz sobie. Czas sobie mija, dochodzi do pełnej godziny i nagle czujesz, że jesteś głodny. “No na głodnego się przecież uczył nie będę, prawda?”- utwierdzasz się w przekonaniu i idziesz robić obiad. I co ciekawe akurat dziś masz ochotę przyrządzić super posiłek, który zajmie ci masę czasu. Po zjedzeniu jesteś trochę ospały. Podpowiadasz sobie w umyśle, że nauka w takim stanie nie jest efektywna więc idziesz się na chwile położyć. Potem kawka, komputer “na moment” i o 23 zauważasz, że przez cały dzień praca w ogóle nie ruszyła. W końcu postanawiasz, że teraz to jest już za późno i olewasz sprawę. Znasz to? : )
- Mycie naczyń– Mógłbyś zaraz po posiłku umyć wszystko w ciągu minuty, ale jak na złość nie chce Ci się. I zdajesz sobie sprawę, że później wszystko zaschnie i będzie dwa razy ciężej, ale mimo wszystko czekasz, aż uzbiera się duża kupa garów. Znasz to? : )
- Własne projekty– Masz ochotę stworzyć coś własnego. Rodzi się w Tobie potrzeba tworzenia. Może to być strona www, blog, może to być galeria zdjęć, ale nigdy nie ma dobrego momentu na rozpoczęcie. Znasz to? : )
Sprawa jest bardzo prosta. Po prostu zrób to. Nie zastanawiaj się czego potrzebujesz i kiedy zaczniesz. Nie rozmyślaj nad odpowiednią strategią do tego. Masz umyć naczynia po posiłku? Po prostu weź je do ręki i umyj. To nie jest ratyfikacja umowy międzynarodowej, nad którą trzeba się specjalnie zastanawiać tylko zwykłe pieprzone mycie naczyń. Wyłącz umysł i bez zbędnego ociągania się zrób pierwszy krok, tak jak w skoku na bungee. Magicznym słowem sukcesu jest “teraz”. Najlepszy czas na działanie to teraz, bo jutro zazwyczaj nigdy nie nadchodzi. Pamiętam jak wprowadzałem tą metodę w moim bieganiu. Na początku było tak, że zastanawiałem się w co się ubrać na bieganie, czy ipod naładowany, czy mam fajne emetrójki do słuchania, czy nie jestem zbyt głodny, albo zbyt najedzony, czy nie czuje się źle- po prostu szukałem wymówek. W końcu zacząłem robić to z automatu- ubierałem się i wychodziłem. Z czasem weszło mi to w krew i polubiłem to ; )
Gdzie więc możesz stosować metodę skoku bungee?
- Nauka- napisane już wyżej. Siadasz, uczysz się i zaliczasz. Na tegorocznej sesji mimo wielkich bólów, siadałem i uczyłem się. Teraz nie muszę zdawać egzaminów poprawkowych i mogę się zająć sprawami przyjemniejszymi
- Praca- Ta sama kwestia jak wyżej. Jeżeli masz coś do zrobienia co zalega i odwlekasz to w nieskończoność to weź i po prostu zrób to. Uporaj się z problemem i miej święty spokój.
- Sprzątanie- Wyżej wspomniane naczynia były jednym z przykładów, ale sprzątanie często odwlekamy na później. Nie możesz się zebrać? wyłącz teraz komputer i zrób to raz dwa i ciesz się chwilą przyjemności.
- Sport- Nie chce Ci się ruszyć dupy, żeby pobiegać a zamiast tego wynajdujesz kolejne wymówki? Zablokuj umysł na takie myślenie, ubierz się w strój sportowy i działaj!
- Przy skoku na bungee- prosta sprawa : ) Jak widzicie, nawet skok na linie może czegoś nauczyć więc polecam wam wszystkim.
Wracając do skoku na bungee, wiecie co było najprzyjemniejsze? Poczuć grunt pod nogami. Ogarnął mnie wtedy taki spokój i radość, że zrobiłem to i się udało. To samo uczucie, tylko w mniejszym stopniu otrzymuje, gdy mam do zrobienia jakąś rzecz, na którą akurat nie mam ochoty i uda mi się ją wykonać. To takie sprzątanie swojego umysłu z takich przeszkadzajek, które siedzą nam w głowie, przypominają w każdej chwili, że nie są zrobione i nie pozwalają nam się skupić na realizacji swojego życia. Trzeba je usuwać ze swojego dnia jak najszybciej, aby nie ciągnęły się za nami długi czas.
KOMENTARZE CZYTELNIKÓW