Od mojego pobytu w Barcelonie i na Majorce minęło już sporo czasu. Tej pierwszej poświęciłem 4 wpisy, drugiej – tylko jeden. Nadrabiam więc zaległości i przedstawiam kilka zdjęć z wyspy.
O ile Majorka nie do końca do mnie przemówiła (opowiadałem o tym w podcaście 03: Czy podróże kształcą?), to jedno trzeba przyznać: krajobrazy tam są niesamowite. Razem z dziewczyną byliśmy tam w marcu, kiedy w Polsce było jeszcze zimno i mokro. Dawka słońca i piękne widoki bardzo dobrze na nas zadziałały.
Dobra, tyle gadania – lecimy ze zdjęciami : )
Na południu wyspy znajduje się opuszczona latarnia morska. Niestety do środka wejść się nie da, ale z zewnątrz też wygląda atrakcyjnie.
Oprócz pięknych krajobrazów na Majorce urzekają też wąskie uliczki. W upalne dni dają przyjemny chłód. Fajnie jest spacerować nimi bez celu, bez konkretnego planu. Można odkryć naprawdę ciekawe miejsca
Katedra w Palmie. Zdumiewa swoją wielkością.
Nasz patent na przyjemne śniadania – sałatka z marketu + bagietka + plaża i widok na morze : )
W Palmie, na deptaku wzdłuż morza biega masa osób. Ja też zabrałem buty i koszulkę do biegania, aby spróbować „jak to jest biegać przy samym morzu”. I muszę przyznać, że to całkiem ciekawa sprawa : )
Po samej wyspie chyba najlepiej jest poruszać się samochodem. My wypożyczyliśmy swój na 3 dni. Dzięki temu byliśmy mobilni, a raz nawet auto uratowało nam dupę. Nie mogliśmy znaleźć noclegu (południe wyspy poza sezonem jest mocno wyludnione), bo oprócz dużych, drogich hoteli nic nie było otwarte. Ostatecznie postanowiliśmy spędzić noc… w aucie, co w sumie było ciekawą przygodą : )
Majorka to nie tylko plaże, kluby i driny z palemką. To także rozsiane po całej wyspie klasztory.
No i klify. Lubię klify i mam nadzieję, że kiedyś trafię na taki, z którego będzie można skakać do wody.
Słowem zakończenia, Majorka jest do bólu komercyjna, totalnie turystyczna, ale trzeba też przyznać – piękna.
KOMENTARZE CZYTELNIKÓW