Same Dobre rzeczy #9 i tapeta na kwiecień
Tym razem z lekkim opóźnieniem spowodowanym wyjazdem i świętami. Same Dobre Rzeczy czyli najlepsze momenty życia z marca.
Marzec znów przeleciał mi dość szybko. Dużo się działo, bo najpierw goniłem mocno z pracą wiedząc, że później wyjeżdżam, a w drugiej połowie marca wsiadłem w samolot i poleciałem na ponad tygodniowy wyjazd, w którym ładowałem akumulatory.
Co ciekawego działo się u mnie w marcu?
Numer 4: Dobra książka
Na wyjazd zabrałem ze sobą książkę „Success and Change” M. Grzesiaka. Świetna książka. Dokładnie zrecenzuje ją w osobnym wpisie, ale teraz na szybko powiem, że otworzyła mi oczy na wiele rzeczy. Długi czas nie czytałem żadnych książek z serii „rozwojowych”, bo wszystkie wydawały mi się puste. Książka Mateusza Grzesiaka zmusiła do myślenia. Siedziałem więc na plaży, czytałem, a w notesiku obok spisywałem najważniejsze myśli i refleksje. Jeszcze o niej wspomnę na blogu.
Numer 3: 42 Do Szczęścia
42 Do Szczęścia oficjalnie wystartowało 1 marca. Pieniądze spływają na konto, a ekipa trenuje i nakręca się do maratonu. W grupie panuje świetna atmosfera i po prostu dusza się cieszy, że tak się nam ładnie akcja rozrosła. Jeżeli ktoś z was jeszcze jest nie w temacie to zapraszam na 42 Do Szczęścia.
Numer 2: Majorka
Podczas mojej podróży odwiedziłem dwa miejsca. Barcelonę i Majorkę. Mimo, że oczekiwania odnośnie Majorki miałem trochę inne to i tak było super, bo nazbierałem promieni słonczych, odpocząłem na plaży, pozwiedzałem wyspę. Potrzebowałem tego bardzo mocno.
Numer 1: Barcelona
No i numer jeden – Barcelona. Byłem kiedyś w tym mieście, ale na dosłownie jeden dzień. Niewiele zdążyłem zobaczyć, ale to wystarczyło, żebym się do Barcelony uprzedził (próbowali mnie okraść i inne historie). Pojechałem zweryfikować swoją ocenę i okazało się, że bardzo się myliłem. Barcelona zaplusowała bardzo mocno i to było wydarzenie numer jeden tego miesiąca.
Tyle jeżeli chodzi o podsumowania. Teraz czas na kolejny świecki zwyczaj blogowy – tapeta na dany miesiąc. W marcu mieliśmy Ganges w Indiach, teraz czas na Majorkę. Zdjęcie na tapecie zrobione zostało w Palmie – największym mieście Majorki. Zrobiłem tuż przy plaży, na długim deptaku. Miejsce lubiane przez osoby, które biegają, jeżdżą rowerem lub na rolkach. Może taka tapeta ociepli wam życie, bo za oknem pogoda tragiczna : )
Wersja z kalendarzem:
- Rozdzielczość 1280 na 960
- Rozdzielczość 1400 na 1050
- Rozdzielczość 1920 na 1080
- Rozdzielczość na 2560 na 1440
Wersja bez kalendarza:
- Rozdzielczość 1280 na 960
- Rozdzielczość 1400 na 1050
- Rozdzielczość 1920 na 1080
- Rozdzielczość na 2560 na 1440
KOMENTARZE CZYTELNIKÓW