Raport z życia #1 – Ruszyłem z treningami!
W nowym roku kontynuuje serię podsumowań miesiąca. Zmieniamy jednak nazwę i lekko formułę. Zapraszam na podsumowanie stycznia.
W latach ubiegłych, na blogu miałem cykl wpisów „Same Dobre Rzeczy”, w których podsumowałem każdy miesiąc. Zbierałem w nich dobre chwile, które wydarzyły się w danym miesiącu. Jest to świetny sposób, żeby dostrzec, ile dobrego się dzieję. Na co dzień nie zauważamy, ile ciekawych rzeczy w naszym życiu się dzieję. Takie zatrzymanie się i zrobienie podsumowania pomaga mi spojrzeć na moje życie szerzej i docenić TO CO MAM.
Zastanawiałem się czy kontynuować cykl podsumowań miesiąca. Nie są to „topowe” pod względem popularności wpisy na blogu, ale z drugiej strony wiem, że mają one swoich wiernych fanów. Sam bardzo lubię je pisać, ale potrzebowałem też jakiejś zmiany. Postanowiłem więc zmienić nazwę i lekko formułę. Co zmieniamy?
- Nowa nazwa. Bo stary tytuł „Same Dobre Rzeczy” zamykał mnie tematycznie tylko w rzezach pozytywnych. A w sumie czasem chciałbym się podzielić jakąś refleksją, która np. nie ma kolorowego zabarwienia. Albo np. nie pisać tylko o dobrych książkach czy filmach, ale też wspomnieć o tych, które mi nie podeszły.
- Uproszczona formuła. Będzie mniej objętościowo tekstu. Po to, żeby pisać bardziej z serca i nie rozwlekać się na kilka stron. Zauważyłem, że zbyt rozciągam tematy i chcę bardziej skupiać się na konkretach. Trochę na wzór Czarka, którego podsumowania bardzo lubię, właśnie z e względu na tą skróconą strukturę.
Zobaczymy, czy mi to wyjdzie :)Edit: Już widzę, że nie wyszło, ale postaram się w następnym wpisie
Co więc działo się w styczniu?
Podróże, przygody, aktywności, codzienność:
Wyjazd w Bieszczady. Zaraz po Nowym Roku, zapakowaliśmy się w samochód i pojechaliśmy w moje ulubione góry. Pojechałem z intencją „wyzdrowienia”, bo od tygodnia chodziłem z przeziębieniem. Wierze, że góry leczą. To była zajebista rzecz. Pierwszą noc, spędziliśmy w Schronisku Jaworzec. Nasypało tonę śniegu i miałem obawy, czy wrócę do Krakowa Drugą noc spędziliśmy w Chacie na Końcu Świata. Oba miejsca cudowne. Wieczorami siedzieliśmy bez prądu, grając przy świeczkach w gry planszowe. Miejsca z duszą. No i górska medycyna zdziałała cuda – wyzdrowiałem.
Firma. Po topowym grudniu 2019 (rekordowa sprzedaż w historii firmy), styczeń był trochę spokojniejszy. Nasprzedawaliśmy zleceń, a teraz trzeba je robić :) Mam poczucie, że jesteśmy dobrze zorganizowani – praca idzie świetnie. W styczniu, zatrudniliśmy nowego programistę – Maćka, który dołączył do naszego krakowskiego biura. Rozpoczęliśmy też współprace z dwoma grafikami freelancerami (Emil i Patrycja). Po pierwszych zleceniach, wygląda to bardzo obiecująco.
Sport. Ruszyłem dupę na 100%. Jestem z siebie bardzo zadowolony. Po powrocie z Tajlandii, zdałem sobie sprawę, że muszę wrócić do sportu, bo ciężko mi wytrzymać z ilością stresu i złości, która się we mnie zbiera. Od początku grudnia chodzę regularnie na basen i biegam. Przez styczeń, trzymam regularność treningów. Znalazłem sobie sportowy cel- Chcę w tym roku zrobić triatlon (celuje w ½ lub ¼ ironmana). Naprawdę, bardzo wkręciłem się w ten sport, czuje się dzięki temu bardzo dobrze. Poczułem, że przekłada się to na moje inne dziedziny życia. W lutym, chcę zwiększyć ilość treningów, tak, żeby każdego tygodnia robić powyżej 5h. Poniżej dwie fotki oraz rozpisek treningów z ostatnich tygodni.
Filmy i seriale:
Wataha, sezon III – Jeden z moich ulubionych seriali, a na pewno najlepsza polska produkcja. Maaatko, jaki ten sezon był dobry! Wyczekiwałem każdego piątku, żeby obejrzeć następny odcinek. Oglądając, trzymałem się za głowę, ze względu na zwroty akcji i historię, która się toczyła. Polecam wszystkim ten serial, ze względu na świetną fabułę, bieszczadzkie krajobrazy i ciekawe postacie. Aż chciałoby się pochodzić z Rebrowem po górach, z Łuczakiem napić się bimbru, a z prokurator Dobosz zapalić fajkę (choć nie pale). Wspaniale się to oglądało.
Dwóch papieży – Bardzo dobry film Netlifxa przedstawiający zmiany na tronie piotrowym, które wydarzyły się w 2013r. Film pełen dialogów obu papieży. Widzimy ogromne różnice pomiędzy nimi, problemy kościoła, ale też “ludzką twarz” obu papieży.
Peaky Blinders, sezon V – Kolejny, świetny serial, który oglądam od lat. Uwielbiam ten klimat, zasady, intrygi. To jak Tommy Shleby prowadzi te swoje biznesy :) Na uwagę zasługuje jeszcze muzyka, bo kawałek z czołówki mam ustawiony na dzwonek w telefonie. Piąty sezon nadal trzyma poziom – równie dobry jak poprzednie.
The Ranch – Zainteresowałem się tym serialem ze względu na obsadę aktorów z sitcomu „Różowe Lata 70”. Jest to jednak bardziej obyczajówka niż komedia. Żarty są, ale jakoś do mnie nie trafiają. Podoba mi się natomiast klimat Kolorado. Nawet przyjemnie się to wygląda, ale nie jest to wybitne dzieło, które zostanie na długo w mojej głowie.
Książki:
Obecnie czytam dwie książki:
Leonardo da Vinci – Walter Isaacson. Biografia, która jest naprawdę świetna, ale jest to kawał książki i będę ją czytał wieki. Okazuje się, że po da Vinci zostało bardzo dużo różnego rodzaju notatek i wspomnień. Życie geniusza zostało opisane bardzo dokładnie, a przy tym w sposób bardzo „ludzki”. Czytając, ma się wrażenie, że Leonardo był zwykłym człowiekiem – wyprzedzał swoją epokę, ale też miał swoje problemy, rozterki – jak każdy z nas. Był zdolny, ale leniwy. Znacie to? Czytam dalej, ale to kawał książki i skończenie jej trochę mi zajmie :)
Krótki kurs szpiegowania – Piotr Niemczyk. Nie wszyscy wiedzą, ale uwielbiam tematy szpiegowskie. Natrafiłem na tę książkę przed świętami i kupiłem. To rozmowa o nowoczesnym wywiadzie, metodach werbowania szpiegów, szyfrowania informacji itp. Zapowiada się ciekawie, ale dopiero zacząłem, więc trudno jeszcze mi ją ocenić.
KOMENTARZE CZYTELNIKÓW