Same Dobre Rzeczy #25
To podsumowanie miesiąca jest chyba rekordowo opóźnione, bo mija już pierwszy tydzień października. Ale mam ku temu swoje powody (i to nie byle jakie!), które wreszcie zdradzam Wam w tym wpisie.
…Będzie książka!
Wreszcie mogę to powiedzieć. Nie chwaliłem się, bo nie chciałem zapeszać, ale z drugiej strony już nie potrafiłem trzymać tego w tajemnicy. W ostatnim czasie na blogu dzieje się trochę mniej, bo jestem owładnięty pracą nad książką, która prawdopodobnie wyjdzie jeszcze w tym roku.
Pisanie książki to kompletnie inna bajka niż tworzenie krótkich wpisów blogowych. Zajęło mi to naprawdę dużo czasu, a w dodatku musiałem walczyć ze swoimi demonami takimi jak perfekcjonizm i „a co ludzie powiedzą?”. Tekst jest już napisany, teraz pracujemy z wydawnictwem nad składem, okładką i poprawkami. Mam nadzieję, że w ciągu kilku dni opowiem Wam więcej i pokażę już jakieś konkrety. Jaram się, naprawdę mocno się tym jaram!
Miesiąc pracusia
Wrzesień był dla mnie bardzo pracowitym miesiącem. Niestety, nie organizowałem w tym czasie żadnych podróży. Wziąłem na siebie trochę więcej obowiązków niż zwykle, bo to moje ostatnie miesiące przed urlopem życia.
Idzie mi całkiem sprawnie, bo od września pracuję też w biurze coworkingowym. Wyjście z pracą poza dom to bardzo dobry pomysł. Gdy zdarza mi się, że z jakichś powodów zostaję jednak w mieszkaniu, to robię zdecydowanie mniej, jestem rozkojarzony i finalnie – bardziej zmęczony. Higiena pracy musi być zachowana, a wyjście do biura to dla mnie najlepszy na to sposób.
Pracę odreagowuje nadal na trampolinach. Poniżej krótki pokaz tego, czego się nauczyłem ;) Albo uczestnicząc w Runmageddonie, ale jemu poświęciłem osobny wpis.
Remonty i porządki
We wrześniu miałem też mały remont mieszkania. Zrobiliśmy malowanie pokoju i zorganizowaliśmy wielkie porządki. Jak dobrze jest czasem ogarnąć swoją przestrzeń życiową. Nie wiem, jak to się dzieje, niby każdy z nas regularnie sprząta, a potem, podczas większych porządków wynosi się z domu kilka worków różnych papierów, dokumentów i innych dziwnych rzeczy.
Najbliższe trzy miesiące
Zaplanowałem sobie, że do końca roku mocno cisnę z pracą, bo od stycznia chcę iść na trochę dłuższy urlop. Mogę nawet zaryzykować stwierdzeniem, że na taką „małą emeryturę” – choć mam dopiero 27 lat.
Czuję się już trochę przemęczony ilością obowiązków i różnych spraw, ale wizja tego, że za 3 miesiące będę mógł sobie pozwolić na chillout w podróży, sprawia, że chce mi się działać dalej. Krótko mówiąc: zakasuję rękawy i robię. Najbliższe tematy to książka, praca nad zleceniami firmowymi… I może wreszcie długo zapowiadany nowy wygląd bloga?
Ten miesiąc nie był genialny przygodowo. Układankę zwaną życiem tworzę z różnych elementów – puzzle z tego miesiąca były nudniejsze, ale są one niezbędne, aby finalnie uzyskać oczekiwany efekt : )
KOMENTARZE CZYTELNIKÓW