Schron przeciwlotniczy pod szpitalem – miejsce z dreszczykiem w Krakowie
Mieszkam w Krakowie od 10 lat. Spędziłem tu 1/3 swojego życia i nie wiem, kiedy ten czas zleciał. Jestem z tym miastem mocno związany, choć nie powiem – nie raz mnie wkurwia.
W okresie zimowym uderzy po pysku smogiem, na wiosnę podrażni korkami, ale po prostu lubię to miasto. Czasem jestem nim zmęczony – wtedy po prostu wyjeżdżam na jakiś czas, po 3-4 tygodniach wracam do Krakowa z jakiejś Azji i znów się lubimy.
Niebywałe dla mnie jest to, że po tak długim czasie ciągle odkrywam w tym mieście coś nowego. Mogę przejść jakąś ulicą setki razy i nie zauważyć na kamienicy jakiegoś nietypowego elementu, za którym kryje się jakaś historia.
Moje inne, krakowskie wpisy:
- 6 współczesnych legend Krakowa – Każdy zna legendę o smoku wawelskim i wypchanym baranie. Ale kto słyszał o Dietla 44? Albo psie Dżoku? A o Aurelce, która była poszukiwana w całym mieście?
- Kraków na rowerze – 3 pomysły na ciekawe wycieczki rowerem po mieście – Wypożycz rower miejski i zwiedź nietypowe atrakcje Krakowa.
- Kraków z dreszczykiem emocji – 7 tajemniczych miejsc i mrocznych historii Krakowa. Gdzie znajdują się zmumifikowane ciała? Jak wejść do nowohuckich schronów? Gdzie w średniowieczu znajdował się zajebisty bar?
- 20 miejsc w Krakowie, które trzeba zobaczyć – Lista moich ulubionych miejsc: od ciekawych zakątków i uliczek po bary oraz miejsca nietypowe.
Ciągle mam coś nowego do zobaczenia. Od jakiegoś czasu jaram się Nową Hutą i historiami, które kryją się w tej dzielnicy. Latem odwiedziłem schron przeciwlotniczy pod szpitalem S. Żeromskiego. Co za klimat!
To prawdopodobnie jedyny tego typu schron w Polsce. W razie wypadku miał służyć jako podziemny szpital pierwszej pomocy (w dużym uproszczeniu). Oprócz standardowych pomieszczeń, które znajdowały się w schronach, pod szpitalem Żeromskiego były sale z różnym przeznaczeniem: sala operacyjna, sterylizatornia, apteka, sale dla chorych, pokoje dla lekarzy itp. Wszystko to na prawie 600m2. Schron nie był w wyposażony. W przypadku zagrożenia wojną, sprzęt medyczny miał być przenoszony do schronu z pięter szpitala. O aktualne umeblowanie zadbało Stowarzyszenie Rawelin, które skompletowało sprzęt i zadbało o schron.
Dla mnie to jedno z ciekawszych miejsc do zobaczenia w Krakowie. Koniecznie idźcie je zwiedzić, bo to kawał nietypowej historii. Jak to zrobić? Stowarzyszenie Rawelin organizuje regularne „wycieczki”. Chyba najlepiej obserwować ich stronę na Facebooku, bo ciągle coś się tam dzieje. Ten schron pod szpitalem nie jest jedynym w Krakowie, więc podobnych miejsc do zwiedzenia jest kilka.
Na zachętę zostawiam Was ze zdjęciami ze schronu :)
KOMENTARZE CZYTELNIKÓW