Zazwyczaj dodając zdjęcia na blog poddaje je lekkiej obróbce. Dziś otrzymujecie je prosto z mojego aparatu. Jeszcze świeżutkie, niczym jedzenie z tajskiego targu.
Tajski kiosk i tajska kioskarka ;)
Niesamowity smak. Dawno nie jadłem takich lodów. Nie przepadam za kokosem, ale te lody były pyszne.
To co w Azji podoba mi się najbardziej. Siadasz sobie przy ruchliwej ulicy, zamawiasz coś dobrego u ulicznego mistrza kuchni, rozsiadasz się i chłoniesz otoczenie. Życie dzieje się pół metra od Ciebie, a może nawet przejechać Ci po nogach.
Sweet focia. Na bloga
Młody uczy się biznesu. Kiedyś otworzy własny stragan, później, drugi, piąty i być może dorobi się całej sieci.
Baby grzebią w koszu z ciuchami. Niby różnice kulturowe, niby inny klimat, tradycja, zwyczaje a to się nie zmienia.
Po tych kilku dniach Tajlandia bardzo mi się podoba. Ciągle widzę porównanie z Indiami, które wydają się teraz niecywilizowane (co nie znaczy gorsze). Wracam chonąć dalej, a za kilka dni postaram się napisać coś więcej.
KOMENTARZE CZYTELNIKÓW