Jak działem się w 2015r.?
Tradycyjnie, już od kilku lat, przed samymi świętami publikuję wpis, w którym podsumowuję cały rok i planuję kolejny. Czas więc przyjrzeć się temu, jaki był 2015 rok i zacząć knuć rzeczy na rok 2016.
Zastanawiam się, czy zacząć od dobrych rzeczy, czy od tych gorszych. Bo nie wszystko wyszło tak, jak planowałem, i wiele rzeczy musiałem odpuścić. Życie jest piękne, ale jest w nim masa ruchomych elementów i niektóre rzeczy bardzo trudno ze sobą pogodzić. Zdecydowałem – zacznę właśnie od nich.
Po pierwsze, w tym roku nie zrealizowałem żadnego marzenia z listy. Zauważyłem, że w tej kwestii mam stuprocentową sinusoidę. W 2015 zero spełnionych marzeń, w 2014 aż cztery, w 2013 ani jednego, a w 2012 znów cztery. Ale nie jest to oczywiście jakaś porażka. Już od dawna podróżuję i żyję tak, żeby marzenia były realizowane „przy okazji”, a nie organizowane specjalnie.
Po drugie, nie zrealizowałem większości postanowień, które zaplanowałem. Tzn. trudno mi to określić, bo nie opisałem ich zbyt konkretnie, ale w głębi ducha czuję, że nie zrobiłem wszystkiego tak, jak oczekiwałem. Cóż, wychodzi na to, że jestem tylko człowiekiem : )
Po trzecie, to był dla mnie trudny rok w pracy / firmie. Finansowo wszystko wyszło super, ale miałem niesamowite problemy ze znalezieniem równowagi pomiędzy pracą a życiem osobistym. W tym roku miałem jednego stałego klienta zza granicy, który przyniósł duże zyski, co jest świetne, ale wywołał także ogromną ilość stresu i nerwów. Taka trochę złota klatka, bo zostałem mocno przywiązany do komputera. Będąc freelancerem lub prowadząc swoją firmę, niesamowicie trudno jest znaleźć ten balans i pod koniec roku byłem już naprawdę bardzo tym wyczerpany. Na szczęście uratowałem się wyjazdem do Indonezji i Malezji!
Co dobrego wydarzyło się w 2015?
No dobra, dosyć marudzenia, bo tak naprawdę działa się masa rewelacyjnych rzeczy. Oto moje ulubione momenty tego roku : )
- Wyjazd do Malezji i Indonezji. Miesiąc w podróży, podczas której działy się cuda. Jeden z bogatszych wyjazdów, jeżeli chodzi o doświadczenia. Spacerowaliśmy po polach herbaty i po wiszących mostach w dżungli, wspinaliśmy się nocą na wulkany i rozmawialiśmy z górnikami z kopalni siarki. Piliśmy kopi luwak i jedliśmy różne cuda. Jeździliśmy autostopem, autobusami, skuterami, pływaliśmy promami i lataliśmy samolotami. Przez miesiąc nazbierałem ogrom doświadczeń…
- 42 Do Szczęścia. O tym zrobię osobny wpis, jeszcze w tym roku, ale na szybko w kilku słowach: Podczas tegorocznej edycji zebraliśmy 43 565 zł! Jestem niesamowicie zadowolony z efektu, bo wszyscy włożyliśmy w to dużo pracy. Dodatkowy plus to ekipa, która trochę nam urosła i mocno się zintegrowała. W 2016 r. też biegniemy razem Cracovia Maraton, więc jeżeli ktoś chce do nas dołączyć – zapraszam.
- Barcelona i Majorka. W marcu tego roku wybrałem się w tygodniową podróż do Barcelony i na Majorkę. Ot, tanie loty i już. Niewiele trzeba, żeby podziwiać piękne widoki, jeść tapas i cieszyć się życiem.
- Kilka mikrowyjazdów. Były tradycyjnie Bieszczady, objechałem też całe Śląskie, byłem nad morzem, w Tatrach, na Babiej Górze i na Woodstocku. Ba! Nawet na scenie woodstockowej stanąłem i od Jurka Owsiaka puchar odebrałem! : D W sumie to sporo miałem tych mikroprzygód, nie dostrzegałem tego wcześniej.
- Masa innych, niby małych rzeczy. Wspomniane wejście na scenę woodstockową, zrobienie sobie irokeza, własne auto – stare volvo, organizacja trzech edycji SmokBloga, zespół muzyczny na domówce, a przede wszystkim, masa poznanych osób. Dużo ciekawych doświadczeń.
- Praca. Mimo że psychicznie byłem mocno zmęczony moimi obowiązkami, to muszę przyznać, że rok zamykam z uśmiechem na twarzy. Bardzo ładnie wszystko uporządkowałem, podomykałem projekty i finansowo też wyszło wszystko dużo lepiej niż w roku ubiegłym. Pozbyłem się wielu stałych kosztów, nauczyłem się mądrzej ogarniać podatki i lepiej organizować swoją pracę.
W sumie, jak tak teraz piszę ten wpis, to dochodzę do wniosku, że jednak działo się w cholerę dobrego, tylko jak zwykle tego nie dostrzegam i nie doceniam! : ) No dobra, ale co chciałbym zrobić w roku następnym?
Plany na 2016
Jeszcze chyba nigdy nie wyczekiwałem tak nowego roku. Mam ogromną energię do pracy i robienia nowych rzeczy. W 2016 r. chciałbym:
- Więcej podróżować. Wymyśliłem sobie system „1-2-3-4+”, czyli: 1 duża podróż (na 1-3 miesiące), 2 mniejsze (np. wypady tygodniowe), 3 wyjazdy weekendowe i więcej niż 4 mikroprzygody (czyli np. góry na 24h, jakiś ultrabieg itp.). Zobaczymy jeszcze, jak się to wszystko ułoży.
- Sport / ruch. Ten rok był niestety ogromnym spadkiem formy. Zapuściłem się niesamowicie i w nowym roku chciałbym wrócić do regularnych ćwiczeń, czyli biegania / piłki nożnej / crossfitu / czegoś innego. Więcej ruchu i zdrowego żarcia.
- Poukładanie firmy i bloga. Od drugiej połowy roku mam nowe hobby – automatyzacje. Staram się ciągle szukać sposobów na to, jak niektóre rzeczy robić szybciej i „automatycznie”. Od kilku miesięcy przeprowadzam procesy, które mają ułatwić mi pracę. Lista zmian jest ogromna i nadal and tym wszystkim pracuję, bo wymaga to zmiany stylu pracy, sposobu przechowywania plików, używania innych programów itp., ale efekty czuję już teraz.Dodatkowo, zaprzyjaźniłem się z Excelem. Zacząłem monitorować wydatki i przychody. Stworzyłem sobie turboarkusze, które liczą mi wszystko, co potrzebuję. Zacząłem optymalizować wydatki i udało mi się zmniejszyć stałe, regularne koszty o kilkaset złotych miesięcznie.Te rzeczy chciałbym kontynuować w 2016 r., a jak się uda, to magia będzie się działa : )
Uwielbiam robić takie podsumowania i snuć plany. Wpis z podsumowaniem roku jest chyba moim ulubionym i piszę go z prawdziwą przyjemnością.
Jutro Wigilia, więc wykorzystując okazję, chciałbym życzyć Wam Spokojnych i Radosnych Świąt. Oby Nowy rok był pełen przygód, pasji i dobrej energii. Otaczajcie się dobrymi ludźmi i po prostu czyńcie swój świat lepszym!
KOMENTARZE CZYTELNIKÓW