Rozwój osobisty
Od jakiegoś czasu pracuję nad podwyższeniem poziomu mojego języka angielskiego. Posługuję się nim od kilku lat, ale zawsze olewałem gramatykę i popełniałem sporo błędów. Jednak ostatnio bardzo dużo zmieniło się w moim myśleniu na temat języków obcych.
Kiedyś nie miałem na nic czasu. Ciągle pracowałem, ciągle miałem coś do zrobienia. Pędziłem jak szalony, nie mając nawet chwili, żeby nacieszyć się efektami swoich działań.
Każdy z nas ma jakieś cele, które chce osiągnąć. I każdemu z nas marzy się 100-procentowa skuteczność w ich realizacji. Ach! Jak cudownie byłoby być turboproduktywnym i hiperskutecznym. Ale tak się po prostu nie da.
Przychodzi moment w życiu każdego człowieka, gdy ma dosyć stagnacji, nudy i chce coś zmienić.
Od początku roku jestem jednym wielkim wulkanem energii. Wstaję rano i po prostu wszystko chce mi się robić!
Leżałem na łóżku, przykryty ciepłą kołdrą, i szeroko otwartymi oczami patrzyłem w sufit. Serce mocno mi biło, a myśli w głowie biegały jak szalone. Przed sekundą miałem genialny sen!
Jakieś półtora roku temu wpadłem na pomysł, żeby zorganizować spotkanie ludzi ciekawych – takich, którzy chcą czerpać z życia 100 procent. W ostatni weekend odbyła się trzecia edycja imprezy. Była moc!
Koniec wakacji, więc najwyższy czas się ruszyć i trochę wziąć się za siebie. Powiem Wam szczerze, że w wakacje trochę wyluzowałem i zaczęło mi brakować moich małych nawyków. Mojej zdrowej rutyny.