Swojego czasu byłem cholernym bałaganiarzem. Wszystkie rzeczy walały się wokół biurka, na nim leżało po kilkanaście talerzy i kubków, które były myte dopiero jak nie było już w czym zrobić kolejnego posiłku.
Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, od poprzednich zaoszczędziłem trochę pieniędzy dlatego pomału zacząłem planować tegoroczny wyjazd. Powiem Wam szczerze, że coraz trudniej mi się na coś zdecydować.
Bardzo dużo osób pytało mnie o wyjazd na Alaskę. Pytania dotyczyły organizacji wyjazdu, pracy tam itp. Zatem: na Alaskę wybrałem się 3 lata temu i to w zasadzie była moja pierwsza duża podróż. Ostatnio przeglądałem zdjęcia z wyjazdu, wspominałem najlepsze chwile i postanowiłem, że napiszę artykuł, który rozwieje wątpliwości niektórych odnośnie Alaski.
Bardzo często dostaję maile od osób, które piszą, że “chciałyby coś zrobić, ale nie mają z kim”. W ich otoczeniu nie ma ludzi, którzy żyją z pasją i robią coś ciekawego. Za to mają obok siebie same marudy, żyjące z dnia na dzień, w systemie praca/szkoła – dom, od czasu do czasu jakaś impreza i nic więcej, nic bardziej interesującego.
Kilka ostatnich dni spędziłem w całkowitym spokoju i „bez oczekiwań”. Razem z grupką kilkunastu znajomych pojechaliśmy nad Jezioro Rożnowskie, rozbiliśmy namioty i przez 4 dni nie robiliśmy... nic. Nagle przestałem myśleć o Internecie, o mailu, o obowiązkach. Telefony przestały dzwonić (niektórzy potopili wyrzucili swoje w Dunajcu) - byliśmy tylko „tu i teraz”.
Wczorajszy dzień przejdzie do historii i na pewno zapamiętam go na długie lata. Pamiętacie jak jakiś czas temu wrzuciłem informacje, że szukam osób, które chcą razem ze mną przebiec maraton? Ten dzień nadszedł wczoraj. Po raz trzeci w swoim życiu przebiegłem maraton – tym razem w towarzystwie 11 innych szaleńców, którzy postanowili spełnić swoje marzenia i pokonać swoje słabości. Wczorajszy dzień był jednym z najprzyjemniejszych dni w całym moim życiu!
Czujecie w powietrzu to dobro? Czujecie tą dobrą energię, która wisi w górze? Ostatnio z każdym wdechem ładuje się mocą i przekonuje się, że życie jest piękne. Zacząłem też analizować to, co dzieje się wokół mnie.
Dzisiejszy wpis w dość nietypowej formie, ponieważ zamiast artykułu chciałbym przedstawić Wam rodzinę, jakich mało! Zastanawiałeś się kiedyś co robić z życiem, kiedy dziecko kończy pół roku? Wraz z naszymi małymi córeczkami zdecydowaliśmy się żyć życiem, o którym zawsze marzyliśmy. I tak oto mama: polska dziennikarka z tatą: niemieckim fotografem, nosidłami na plecach i dziewczynkami, odwiedza raz Czeczenów, raz Majów. przed Wami Rodzina bez granic!
Kilka dni temu wybrałem się do Paryża. Pojechałem, bo od kilku miesięcy skupiony byłem na pracy i po prostu potrzebowałem małej odskoczni od rzeczywistości.