Wreszcie pojawił się długi weekend i możliwość wyjazdu. Po pandemicznych blokadach było to bardzo potrzebne. Spakowaliśmy się w samochód i ruszyliśmy przed siebie. Najlepsze jest to, że do końca nie wiedzieliśmy gdzie pojedziemy. Pogoda na Mazurach była niepewna, a prognozy pokazywały odrobinę słońca nad Morzem Bałtyckim. Morze czy Mazury?
No i zrobiłem swój pierwszy triathlon. Planowałem swój debiut od początku roku i poświęciłem kilka miesięcy na regularne treningi. Byłem cholernie ciekaw czy mi się spodoba. Jak było? Zapraszam Was na relacje w formie video.
Z dużym opóźnieniem publikuje Raport z życia - serię wpisów, w której podsumowuje ubiegły miesiąc. Czerwiec minął już dobrych kilka dni temu. Trochę z powodu obowiązków i ładnej pogody nie mogłem się zebrać do napisania tego wpisu. Jest jeszcze jeden dodatkowy aspekt, który spowodował, że postanowiłem zawiesić serię. To ostatni wpis z podsumowaniem w tym roku.
Kilka dni temu napisała do mnie Weronika - jedna z czytelniczek dopytując o zdjęcia robione aparatem na kliszę. Przypomniałem sobie, że obiecałem kiedyś wrzucić galerię zdjęć z aparatu analogowego z wyjazdu do Gruzji. Jestem facetem i jak obiecuje, że coś zrobię to nie trzeba mi co pół roku przypominać :) Wreszcie jest!
Do napisania wpisu przewodnika po moich rodzinnych terenach zabierałem się od lat. Musiała przyjść pandemia i zamknąć granice kraju, aby spędzić wakacje w Polsce. Wreszcie zmotywowałem się do zwiedzania najbliższej okolicy. Wsiadłem na motocykl i pojechałem – a co przeżyłem i zobaczyłem…? Ten wpis wszystko Wam opowie.
Miesiąc maj minął mi jakoś wyjątkowo szybko. Czas więc na szybkie podsumowanie tego, co działo się u mnie w minionym miesiącu. Po to, żeby wyłapywać ciekawe chwilę, które zazwyczaj nam ulatują i ich nie zauważamy. W tym miesiącu były mikropodróże po najbliższej okolicy, pobudka o 3.30 i wschód słońca nad Wisłą, bieganie po Górach Świętokrzyskich i jeżdżenie rowerem po Puszczy Niepołomickiej.
Po ciężkim marcu, przyszedł czas na kwiecień, gdzie wreszcie można było legalnie wyjść z domu. Jak te małe rzeczy znów cieszą! Minął kolejny miesiąc, więc zapraszam Was na tradycyjny Raport z życia. W tym wydaniu aktywności sportowe, przejażdżka motocyklowa oraz 1 książka i 2 seriale do polecenia!
Swoje pierwsze podróże odbyłem zaraz po liceum, czyli 12 lat temu. Na początku był Czarnobyl, a później od razu z grubej rury – Alaska. Wtedy zapoczątkowałem kulę śniegową, która toczy się do dziś. Dzięki odkrywaniu świata jestem zupełnie innym człowiekiem. To jedna z lepszych rzeczy, jaka mi się przydarzyła.
Zupełnie inaczej miało wyglądać marcowe podsumowanie. Czy ktokolwiek z Was, na początku miesiąca zakładał, że będziemy w takiej sytuacji? Gdyby ktoś powiedział mi, że wszyscy będziemy siedzieć w domu z powodu wirusa to powiedziałbym, że obejrzał zbyt dużo filmów katastroficznych i wierzy w teorie spiskowe.